Brofaktura Siedlce, nie taki zwykły browar


We wtorek miałem okazję, a raczej zaszczy wziąć udział w otwarciu Brofaktury w Siedlcach, postanowiłem się z Wami podzielić moimi doznaniami z tego wydarzenia. Muszę jednak Was prosić o wybaczenie, bo zdjęcia nie są super jakości. Czemu? Ano zapomniało mi się karty pamięci do aparatu i musiałem zmniejszyć rozmiar i ilość detali, coby mi się więcej ich zmieściło w wewnętrznej pamięci... nigdy jeszcze tak nie uważałem na ilość zdjęć, które mam zrobić :D




Może na początek kilka informacji o samym miejscu i o jego historii. Na początku XX wieku, jeszcze za czasów urzędników carskich w Siedlcach(około 100 km od Warszawy na Wschód) powstała Hala Targowa. Miała ona wiele zastosowań na przestrzeni lat: stajnia dla koni carskich urzędników, rynek jarmarczny, rynek ludowy, 15 lat bezużyteczności. W końcu lat 80. wróciła Hala Targowa, w której powstała również Galeria Artystyczna. Od tego czasu budynek  zaczął niszczeć. Dwa lata temu właścicielem obiektu stał się prywatny przedsiębiorca, który odkupił go od samorządu siedleckiego i przywrócił mu dawną świetność, tworząc w tym miejscu Siedlecki Browar Restauracyjny BROFAKTURA, co jest dowodem na to, że nie zawsze prywatyzacja jest czymś złym :D

Po wejściu na piętro, gdzie mieści się serce Brofaktury, gości witają kotły warzelne, których nie może nie być w browarze. Ciekawostka, jaką dwaj główni piwowarzy się z nami podzielili jest taka, że cały sprzęt do produkcji piwa udało się zamontować w ciągu dwóch godzin, a nie jak to zwykle bywa kilkanaście dni. Od razu mieliśmy możliwość poznać pomysł na restaurację i browar. Szef kuchni Jarosław Roszak z Gdańska powiedział, że głównym mottem całego zespołu, zarówno kucharzy, kelnerów, barmanów jak i właścicieli będzie "Wszystko dla klienta". Bardzo fajnie, bo coraz więcej restauracji promuje slow food(którego nie rozumieją, ale tak jest trendy). Tutaj będzie inaczej, ma być tanio i smacznie. Gdy już prywatnie dopytywałem Szefa Roszaka powiedział on, że potrawy będą dopasowywane do piwa, które warzy się na drugim końcu sali, to ono ma być głównym bohaterem.



Ugoszczono nas trzema gatunkami piwa:




  • Roskoszne - pszeniczne jasne piwo(mi smakowało najbardziej), bardzo fajne, rześkie, lekkie i, co jak się zdarza w piwach komercyjnych, które spotkamy w sklepach, nie było ono bardzo gazowane, nikt w nie na siłę nie wtłaczał tego dwutlenku węgla. Nazwa pochodzi nie od błędu ortograficznego w drukarni, ale od jednej z dzielnic Siedlec.



  • Kupieckie - jasne pełne piwo, ze słodu o nazwie Pils. Nieco bardziej wyczuwalna goryczka chmielu, zdecydowanie bardziej "wytrawne", jeżeli można je tak określić. Jak poprzednie najlepiej smakuje schłodzone do 4-7*C.

  • Szumne - mi osobiście smakowało najmniej, może dlatego, że nie jestem wielkim fanem piw typu lager. Ciemne piwo, z wyczuwalnym aromatem karmelu i drewna(?). No ale każdy lubi co innego :D Najlepsze w temperaturze 8-12*C.


Po degustacji, a raczej w jej trakcie lub na końcu(to było właśnie fajne, że każdy pił, kiedy chciał, obsługa dbała o to, aby nie było żadnego kufla pustego) odbył się pokaz przygotowywania krewetek. Zwykłych prostych, na oliwie z czosnkiem i chili. Takie smaki są zawsze na TAK w moim menu. Wiecie co jest najważniejsze w jedzeniu? Właśnie prostota ;)

Jeżeli chodzi o same potrawy, to wszystko podane było w formie stołu szwedzkiego, jedne rzeczy były dobre inne mniej mi smakowały, ale też każdy ma inny gust. Co mogę powiedzieć na pewno to to, że bardo smakowały mi racuszki z cukinii oraz polędwiczka wieprzowa w sosie Alfredo, bardzo dobrze wysmażona, wręcz podręcznikowo, ale czego się można spodziewać po szefie kuchni z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem? No niczego poza perfekcją :D

Mogę pisać ochy i achy, ale po co? Po prostu będąc kiedyś w okolicach Siedlec zajedźcie do Brofaktury i sami sprawdźcie jak tam jest. Może będziecie zadowoleni podobnie jak ja. Jeszcze na koniec wrzucę kilka tych moich niewyraźnych zdjęć :D

























Wielkie otwarcie już 25 października o godzinie 17.00!!!

ul. Armii Krajowej 5
08-110 Siedlce
25 633 63 33

PS Oczywiście nie ma imprezy bez prezentów od organizatora, rozdawane było to co rozdaje się na otwarciu browaru. Piwo, a dokładnie trzy. Po jednej butelce każdego degustowanego piwa.


Pozdrawiam i życzę smacznego dnia :D
Kacper T. ;)

Komentarze

  1. ooo brzmi kusząco;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda tylko, że wciskają ludziom również piwo z browaru Amber jako własne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam piłam i widziałam jak robią piwo!, takie gadania są na co dzień, Pan był bardzo uprzejmy i wyjątkowy jeśli chodzi o komunikacje z gośćmi chyba ,,manager'' . Pokazał nam browar bez żadnych tajemnic, opowiedział z pasją i zachęcał do spróbowania znakomitej kuchni. Brofakturze nie brakuje niczego, jest to miejsce które trzeba docenić i oczekiwać od niego czegoś innego a nie klubu. Podsumowując Pan Manager dobrze ubrany i znakomicie goszczący gości, szef kuchni który jest maskotką tego miejsca ale z wielką pasją i niesamowita obsługa która kocha to co robi. Miejsce jest znakomite i w nim wole spędzać czas ze znajomymi. Cały personel został znakomicie dobrany, ci ludzie niczym się nie różnią, zachowują się jakby to było ich miejsce i doskonale się z nim identyfikują. Karta menu naprawdę znakomita jeśli chodzi o piwo, wierzę ze wprowadzą pare nowych pozycji, sezonowych. Pełen profesjonalizm. Gratuluje doboru pracowników tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Drodzy Państwo!

    Jedzenie super. Kelnerka super. Menager mniej niż zero. Najpierw nie potrwfiła normalnie wytłumaczyć dlaczego kelnerka posiadziła nas na miejscu z rezerwacją bez opisu. Potem jak nigdy nic nie vhciała w żaden sposób podjąć rozmowy na temat usatysfakcjonowania klientów. Przykre że starsza dziewczyna a z zerowym warsztatem w takim biznesie :-(( kelnerki bez niego przetastały ją w dialogu o stokroć. PS.. Uważajcie gdzie siadacie..

    OdpowiedzUsuń
  5. Lokal na wyraźnie wyższym niż przeciętny siedlecki poziom, w końcu 1 piętro zobowiązuje ;p, wpis nie dotyczy piwnicy bo tam czuć stęchlizną, a to nic miłego dla mnie więc nie uczęszczam. Wracając do sali na piętrze, jedzenie jest smaczne, ceny przystępne (z wyjątkiem o czym dalej), szczególnie jeśli zwrócimy uwagę na jakość serwowanych dań. Proponowane piwa własnej produkcji szału nie robią ale moje gardło bez grymasu akceptuje Kupieckie. Obsługa jest miła, aczkolwiek ciągle ma pewne problemy organizacyjne, mimo że nie bywam tam często to przy prawie każdej wizycie spotkałem się z pomylonym zamówieniem lub przyjęciem takiego którego nie mogą zrealizować. Dodam że nie koniecznie moim zamówieniem, żeby nie było że tylko ja mam ten problem. Na koniec mała ale kąśliwa uwaga do cen dodatków, znam tylko jeden taki przypadek, ale 4zł za plasterek cytryny do wody to zwyczajne ździerstwo. Ogólnie polecam za jakość dań, schludny klimat lokalu i przyjemną obsługę, zwracam jednak uwagę że przyjemna obsługa to jeszcze nie znaczy profesjonalna, a przy zamawianiu należy być ostrożnym by nie zdziwić się rachunkiem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Na moim blogu nie ma moderowania komentarzy, czasami zdarza się tak, że system ich nie publikuje. Te wulgarne są usuwane przeze mnie z automatu.