#Food Blogger Fest IX

First things first... nie mogę zacząć bez podziękowania mega dziewczynom za towarzystwo. Monika Lemko z bloga Moniki Smakołyki i Gosia Niewiadomska z Igraszek losu dzięki Wam za mega zabawę i wielogodzinny ból brzucha spowodowany moim ciągłym rechotem. Tak dobrze się bawiłem, że te 8-9(?) godzin minęły jakby to była chwila.

Na początek śniadanie, trzy zestawy do spróbowania; kiełbaski z naleśnikami i syropem klonowym, kiełbaski z gzikiem i burakami oraz biała kiełbasa z sadzonym jajkiem i fasolką, coś a la english breakfast.
Było kilka ciekawych stoisk, na których można było spróbować czegoś fajnego i dowiedzieć się ciekawych rzeczy. Siłą rzeczy najbardziej oblegane było stoisko Foodio Concepts a na nim Papa Diego oraz Van Dog, fastfood w nowym, zdrowym, świeżym a przede wszystkim przemyślanym wydaniu. Tacosy bardzo przyzwoite, chociaż były głosy, że sos brudzi ręce(nie do pomyślenia w kuchni Meksykańskiej!). Sos serowy w nachosach wyśmienity, tylko na hot doga się nie załapałem, bo postanowiłem pójść nieco później aż w końcu zapomniałem. Mea culpa..

Nie obyło się też bez zdjęcia z jednym z wieszczy kulinarnych, który mógłby dla mnie mówić o sucharach i wodzie a słuchałbym go z zafascynowaniem. Mowa o Panu Pawle Lorochu, który prowadził jeden z paneli. Dotyczył on rewolucji na rysku restauracyjnym, o wymienionym wyżej Foodio Concepts. Moim marzeniem jest być świadkiem, kiedy to Pan Loroch debatuje z Panem Makłowiczem. To byłoby coś tak epickiego, że nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić.

Trochę żałuję, że panele były tak krótkie, w 20-30 minut nie da się fajnie rozwinąć tematu pozostawiając jeszcze czas na Q/A, zwłaszcza że były to naprawdę bardzo ciekawe myśli. Mi osobiście najbardziej spodobały się trzy: "Wyzwania i możliwości kulinarnych produkcji telewizyjnych", "Nowe życie książek kulinarnych" oraz "Nadchodzi rewolucja fast casual"- tutaj kolejny ukłon w stronę Pana Lorocha.
Bardziej spostrzegawcze osoby zauważą, że pod koniec już miałem rozpiętą koszulę, takie dobre jedzenie było i wyśmienita zabawa zmusiły mnie do tego., postanowiłem wykorzystać to jako przesłanie, zatem na zakończenie wpisu mam zdjęcie i prośbę do Was wszystkich. Czas się nieco wyluzować i rozpiąć kilka guzików, przestańmy jątrzyć i narzekać. Więcej uśmiechu i radości w codziennym życiu. W końcu mamy Wiosnę ;)
Pozdrawiam i życzę smacznego dnia :D
Kacper T. ;)
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń