Domowe wino grejpfrutowe
Hej hej hej. Jest nowina, postanowiłem zrobić domowe wino :D Miał być cydr, ale nie ma fajnych jabłek w sklepach. Wszystko takie przemysłowe, słodkie wydmuszki. A z wyciskaniem też byłby problem, bo nie mam sokowirówki. Postanowiłem, że będzie grejpfrut :D Ku mojemu zaskoczeniu znalazłem w jednej z krytykowanych ostatnio sieci sklepów bardzo dobrej jakości sok grejpfrutowy i co wyczytałem na opakowaniu? Że bez żadnych dodatków, konserwantów i cukrów :D
Może zaczniemy od składników:
Tak wiem, te enzymy brzmią dziwnie, ale postanowiłem wziąć się za to w odpowiedni sposób i postępuję dokładnie tak, jak mi nakazuje przewodnik :D Również bardzo ważnym elementem robienia wina są notatki, aby dokładnie śledzić proces jego produkcji. A jak wyjdzie pyszne, to żebyśmy mogli je odtworzyć :D
A więc, w dużym wiadrze lub garnku z pokrywką mieszamy wszystkie składniki, oprócz tych na matkę drożdżową. Mieszamy, aż cukier się rozpuści i odstawiam pod przykryciem na 24 godziny.
Matkę robi się kilka godzin przed dodaniem, aby drożdże miały szansę się uruchomić i zacząć jakieś tam swoje procesy. Wszystkie składniki mieszamy w słoiku i zakręcamy, wstrząsamy porządnie i odstawiamy w ciepłe miejsce. Kiedy miną 24 godziny sprawdzamy poziom cukru w naszym nastawie. Do tego służy cukromierz. Ja sobie kupiłem, taki fajny. Jeżeli wskazuje więcej niż 220 g na litr płynu, to musimy do niego dodać wody lub soku, żeby zmniejszyć stężenie cukru.
Po dodaniu matki zostawiamy w spokoju nasz moszcz na 48 godzin. W tym czasie zacznie się fermentacja. Dwa razy dziennie mieszamy, żeby go napowietrzyć. Nadal trzymamy całość w wiadrze lub garnku. Po tym czasie, przelewamy moszcz przez kilka warstw gazy ułożonej na sitku do dużego gąsiora. Zatykamy korkiem z rurką fermentacyjną, nalewamy do niej wody, aby zamknąć dopływ powietrza i zostawiamy na 3-6 miesięcy. Co jakiś czas należy badać poziom cukru, który określa, w której fazie fermentacji jesteśmy.
No to czekamy, następny post o moim winie za 3-6 miesięcy. Jeżeli wyjdzie dobre, to się napiję za Wasze zdrowie, a jak nie wyjdzie dobre, to może uda się przerobić je na ocet :D
Pozdrawiam i życzę smacznego dnia :D
Kacper T. ;)
Może zaczniemy od składników:
- 4,8 l soku z grejpfrutów(100% soku),
- 2,3 kg cukru,
- 3,2 l wody,
- 2 łyżeczki pektoenzymu,
- 3 łyżki soku z cytryny,
- 1 łyżeczka pirosiarczynu potasu,
Matka drożdżowa:
- 10 g drożdży winiarskich(ja użyłem do win owocowych),
- 10 g pożywki dla drożdży,
- 360 ml letniego soku grejpfrutowego j.w.
A więc, w dużym wiadrze lub garnku z pokrywką mieszamy wszystkie składniki, oprócz tych na matkę drożdżową. Mieszamy, aż cukier się rozpuści i odstawiam pod przykryciem na 24 godziny.
Matkę robi się kilka godzin przed dodaniem, aby drożdże miały szansę się uruchomić i zacząć jakieś tam swoje procesy. Wszystkie składniki mieszamy w słoiku i zakręcamy, wstrząsamy porządnie i odstawiamy w ciepłe miejsce. Kiedy miną 24 godziny sprawdzamy poziom cukru w naszym nastawie. Do tego służy cukromierz. Ja sobie kupiłem, taki fajny. Jeżeli wskazuje więcej niż 220 g na litr płynu, to musimy do niego dodać wody lub soku, żeby zmniejszyć stężenie cukru.
Po dodaniu matki zostawiamy w spokoju nasz moszcz na 48 godzin. W tym czasie zacznie się fermentacja. Dwa razy dziennie mieszamy, żeby go napowietrzyć. Nadal trzymamy całość w wiadrze lub garnku. Po tym czasie, przelewamy moszcz przez kilka warstw gazy ułożonej na sitku do dużego gąsiora. Zatykamy korkiem z rurką fermentacyjną, nalewamy do niej wody, aby zamknąć dopływ powietrza i zostawiamy na 3-6 miesięcy. Co jakiś czas należy badać poziom cukru, który określa, w której fazie fermentacji jesteśmy.
No to czekamy, następny post o moim winie za 3-6 miesięcy. Jeżeli wyjdzie dobre, to się napiję za Wasze zdrowie, a jak nie wyjdzie dobre, to może uda się przerobić je na ocet :D
Pozdrawiam i życzę smacznego dnia :D
Kacper T. ;)
Pirosiarczyn potasu a po co ? masz sok pasteryzowany..... byle jak najwięcej chemii.... a to domowe ma być.... a pektoenzym jest so win robionych samodzielnie z owoców... człowieku już masz sok !!!
OdpowiedzUsuńPektoenzym pomaga również w późniejszym klarowaniu wina, a pirosiarczyn potasu usuwa niepożądane bakterie, które mogły być na przykład na sprzęcie(rurkach, lejkach, gąsiorach). Po 24 godzinach jest on naturalnie neutralizowany."człowieku" ;)
UsuńCały internet histeryzuje na temat tych bakteri , mam dla ciebie wiadomość heh NIE MA ICH WIELE heh no chyba ze robisz wino w wiadrze do mycia podłogi , co do klarowania to nie potrzeba nic poza czasem :) no chyba ze wino chcesz zrobić w 33 dni jak jeden magik na youtube. heh pozdro :)
OdpowiedzUsuńNapisane jest ile stoi wino.
Usuńspox , ja robie bananowe :) trzymaj się:)
OdpowiedzUsuń